Dopiero teraz do Was piszę, bo do tej pory w moim mieście była straszna burza i musiałam wyłączyć kompa. Przez niecałe dwie godzinki grzmiało i błyskało się, a przy tym ulewny deszcz.
Może po kolei ...
Pewnie ciekawi Was tytuł. To tak spotkałam się z Agatą i pojechałyśmy nad Zalew. Rozłożyłyśmy się na plaży i poszłyśmy się trochę ochłodzić w wodzie, była nawet czysta. Potem się położyłyśmy na ręcznikach. Koło nas siedzieli trzej goście i jeden z nich co parę minut do nas się przysuwał. Aż w końcu zagadali. No i przyszli bliżej i tak gadaliśmy. My z Agatą już nie mogłyśmy wytrzymać ze śmiechu. Chyba wzięły nas za jakieś starsze. :D Następnie powrót znad zalewu rowerami w czasie burzy. Dobrze, że nie zaczęło padać. I tak zatrzymałyśmy się u kogoś na podwórku, bo był strach jechać. Moja mama dopiero potem pod nas podbiła samochodem i jakoś zapakowałyśmy rowery i wróciłyśmy do domu. Ale tego dnia nie zapomnę. Chyba najlepszy w te wakacje.
jakieś wygrzebane starocie :) |
Piękny zachód słońca ♥
OdpowiedzUsuńJestem twoją obserwatorką i liczę na to samo ;**
www.toosweetcookies.blogspot.com
ale świetna przygoda ;)
OdpowiedzUsuńWidzę , że miałyście udany dzień :D
OdpowiedzUsuńHaha :D Świetnie miałyście przeżycia . Xd
OdpowiedzUsuńPamiętam jak na rozdaniu nagród jacyś kolesie pytali się mojej koleżanki skąd jest itp. Popłakałam sie ze śmiechu ^^
piekne zdjecie:)
OdpowiedzUsuńnie lubię burz ;/
OdpowiedzUsuń