środa, 18 lipca 2012

Uratowany

Hej,
Dzisiejsze popołudnia spędziłam poza domem. Spotkałam się z wieloma osobami, ale najlepsze spotkanie było z Ewą. Przyjechała do mnie skuterem i tak sobie jeździłyśmy po mieście. Co tam, że żadna nie ma karty motorowerowej. Raz jechała za nami policja i się mega wystraszyłyśmy, aż stanęłyśmy na poboczu, udając że czegoś szukamy, a oni za nami. Na szczęście nic do nas nie mówili tylko się popatrzyli, ale byłby niezły mandacik.
Pewnie zastanawiacie się nad tytułem posta. Otóż wczoraj znalazłam na polu, samotnie rosnącego słonecznika. Był już prawie całkowicie zwiędnięty, więc postanowiłam go zerwać i wsadziłam do wazonu. Chyba nie powinnam go zrywać, no ale .. ^^ Jest jeszcze nie rozkwitnięty. Chociaż pożyje sobie on kilka dni dłużej. W wazonie wygląda o wiele lepiej, nawet podniósł listki do góry. :)
Idę jeszcze poczytać. Jutro może pójdę do biblioteki i przedłużę termin, a przy okazji wezmę oś nowego. U mnie znowu pada. U Was pewnie też taka pogoda. Trzeba jakoś ją przetrwać. Chcę już słońce! Dobranoc :*

6 komentarzy:

  1. ładny ten słonecznik:) pozdrawiam^^

    OdpowiedzUsuń
  2. No prosze. I teraz słonecznik bedzie ladnie sluzyl ;) Buziaki, zapraszam na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W przyszłym tygodniu ma sie troche ocieplić ^^
    Ślicznyy *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. OO to musiała być niezła adrenalina :D

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie słonecznik na ogródku wyrósł ; oo
    Pewnie jakiś ptak ziarnem zarzucił . ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!
Odwiedzam wszystkie blogi komentujących, więc nie musisz zostawiać linku do bloga :)