Żyjecie? Ja ledwo, ale fajnie było. Chętnie bym opisała szczegółowo moją imprezę, ale pewne osoby mają dostęp do tego bloga, więc nie mogę, sorki. A tak w ogóle to fajnie się bawiliśmy, przeszliśmy nawet w nocy 10 km drogi, z imprezy na imprezę. Jednak nigdy więcej takiego Sylwestra. :D
To mamy Nowy Rok. Niektórzy odczuwają go normalnie, inni zaś nazywają nowym etapem w swoim życiu. Dla mnie oba określenia są obiecujące. Myślę, że ten rok przyniesie wiele dobrych niespodzianek. :)

Idę się trochę pouczyć i spać, bo jestem mega zmęczona. Dziś trochę krótka notka, ale w tym roku zamierzam bardziej przyłożyć się do blogowania. Pa ;*
Ja cały dzien przeleżałam a jutro mam zdawac polski. ;x
OdpowiedzUsuńDziękuje za kom. i zapraszam ponownie.♥
Szczęśliwego Nowego Roku!:)
OdpowiedzUsuńsuper ze impreza sie udala ! ;)
OdpowiedzUsuńOgromu szczęścia w Nowym Roku! I wytrwałości w blogowaniu! :*
OdpowiedzUsuńfajny obrazek
OdpowiedzUsuńZgadzam się <3
OdpowiedzUsuńszkoda, że bez szczegółów xd
OdpowiedzUsuńJa jakoś żyję , odespałam Sylwester :)
OdpowiedzUsuń10 km ? wow ;D
OdpowiedzUsuńhaha mam tak samo , coś bym opisała ale nie bo znajomi zobaczą :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :) liczę na rewanżyk w kwestii obserwacji jak i pozostawienia po sobie śladu :)
OdpowiedzUsuń