Dziś wstałam około 10. Dłużej nie dało się pospać z powodu okropnej duchoty. Pierwsze co zrobiłam to włączyłam film 'Krucjata w dżinsach', zjadłam śniadanie i dalej poszłam się położyć. Koło 17 jadę rowerem nad Zalew, pewnie będą zdjęcia. A teraz może pojadę na przystań albo na most żelazny.
Wczoraj jadąc do babci, zatrzymałam się w lesie i zobaczyłam motylka. Szkoda, ze nie udało mi się zrobić zdjęcia, gdy miał rozłożone skrzydełka. Ale tak też fajnie wygląda. : )
Idę jeszcze trochę ogarnąć w domu i spadam, bo już nie mogę tu wytrzymać. Wolałam kiedy chodziłam do szkoły i całymi dniami byłam poza domem. -.- Papa :*
Ja jakoś nie potrafię ostatnio długo spać, bez względu na to o której godzinie położę się spać. 9 to u mnie max, potem jedynie leżenie :D
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia,
OdpowiedzUsuńJa wstałam o 9. U mnie za oknem ponuro dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper zdj ;)
OdpowiedzUsuńswietna jakosc ;)
kiedy patrzę na Twoje zdjęcia, przypominają mi się czasy, kiedy byłam blisko przyrody... chciałoby się wrócić do tych dni:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog:)
OdpowiedzUsuńale sliczny :)
OdpowiedzUsuńO! jeszcze takiego nie widziałam! ; p
OdpowiedzUsuńmam straszną ochotę iść na rower , ale nikomu się nie chce ;/
OdpowiedzUsuńmotylek ! ^___^
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym się wybrała gdzieś rowerem ;PP
OdpowiedzUsuńdziękuję, nowa notka :D
OdpowiedzUsuńpiękny!:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie !
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia. ja nie mogę uchwycić motylków, zawsze odlatują.;D
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło Ci to zdjęcie ; )
OdpowiedzUsuń